Gospodarki przeżywające dzisiaj najtrudniejsze chwile coraz częściej odczuwają skutki zbyt ścisłego związania swoich losów ekonomicznych z finansami zupełnie innych krajów. Eksport i import potrafi jednak być na tyle zgubny, że przez większość czasu gospodarki opierające się raczej na imporcie eksperci od ekonomii traktowali jako mniej zdolne do rozbudowy swojej gospodarki i dokonania prawdziwie fenomenalnego skoku cywilizacyjnego. Z czasem okazało się jednak, że kraje oparte na mocnej wewnętrznej konsumpcji mogą mieć o wiele łatwiejsze chwile walcząc z kryzysem niż te gospodarki, które od lat opierały się przede wszystkim na zapotrzebowaniu na swoje eksportowe dobra. Spadek popytu w krajach, z którymi ma się najściślejsze kontakty handlowe sprawia, że cała płynność finansowa i wskaźniki makroekonomiczne gospodarki zaczynają szybować w dół. W takich sytuacjach przemyślane zarządzanie biznesem nie jest proste i coraz trudniej jest nawet doświadczonym inwestorom przewidzieć trendy rynkowe.